Kiedy nadchodzi czas Bożego Narodzenia, w naszych domach czyli zarówno u mnie jak i Kariny pojawia się szczególna aura. Światło świec odbija się w szkle, zapach piernika miesza się z aromatem igliwia, a przestrzeń wypełnia się miękkim ciepłem, które trudno opisać słowami. To właśnie wtedy, wśród wielu zdobią wnętrze, jedna zawsze zajmuje wyjątkowe miejsce – jemioła.Nas to dla mnie tylko roślina. Jemioła od dawna niesie ze sobą znaczenie głębsze niż jej delikatne listki i jasne, perłowe owoce. Gdy rozmawiam z Kariną o znaczeniu jemioły to okazuje się, że dla Nas jest symbolem spotkania, bliskości i tradycji, która trwa od pokoleń. Wieszana pod sufitem czy nad drzwiami, staje się zaproszeniem do zatrzymania się, do uśmiechu, do gestu bliskości. To ona sprawia, że święta nabierają pełni – wyrafinowanej, subtelnej, a jednocześnie pełnej dobrych uczuć.


Patrzę na jemiołę i widzę w niej elegancję prostoty. Nie potrzebuje przepychu, ani kolorów czy błysku. Jej piękno tkwi w naturalności. Wystarczy niewielka gałązka, by nadać wnętrzu ton wyrafinowania. Czasem oplatam ją delikatną wstążką w kolorze złota lub srebra – wtedy nabiera jeszcze bardziej uroczystego charakteru, ale wciąż pozostaje subtelna. To właśnie ta elegancja w prostocie sprawia, że jemioła jest dla Nas dekoracją ponadczasową. Nie podlega modom, nie starzeje się. Każdego roku, gdy ją wieszamy, czujemy, że wprowadzamy do domu coś więcej niż ozdobę – wprowadzamy tradycję, która trwa.



Jemioła budzi w Nas dobre emocje – spokój, radość, wdzięczność. To właśnie pod nią najczęściej wymieniamy życzenia, uśmiechy, czasem pocałunki. Jest jak cichy świadek chwil, które zapisują się w pamięci na długo. W moim odczuciu ma moc budowania atmosfery – nie tej głośnej, pełnej fajerwerków, ale tej cichej, głębokiej, która sprawia, że czuję się bezpiecznie i blisko ludzi, których kocham.

Choinka, stroiki, świece – wszystkie te elementy tworzą świąteczny krajobraz. Ale jemioła jest jak delikatny akcent, który spaja całość. To ona nadaje wnętrzu ton elegancji, jak biżuteria do klasycznej sukienki. Bez niej dekoracje wydają mi się niepełne. Każde Boże Narodzenie niesie ze sobą obietnicę – że spotkamy się, że będziemy razem, że podzielimy się dobrym słowem. Jemioła jest dla mnie symbolem tej obietnicy. Wieszając ją, czuję, że tworzę przestrzeń, w której każdy może poczuć się mile widziany.
photo:Pinterest 



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz