
Jeśli kiedykolwiek poczujesz, że święta Cię przytłaczają, usiądź przy oknie. Zawieś papierową gwiazdę, połóż na parapecie kilka szyszek, zapal lampki. Patrz, jak światło odbija się w szybie, jak tworzy ciepły krąg wokół Ciebie. Wtedy zrozumiesz, że magia świąt nie tkwi w wielkich dekoracjach, ale w prostych gestach pełnych czułości i nostalgii.
Grudniowy wieczór wypełnił mój dom ciszą. Śnieg spadał powoli, jakby nie chciał zakłócić spokoju, a ja siedziałam przy kuchennym stole, z kubkiem gorącej herbaty w dłoniach. Wpatrywałam się w okno, które jeszcze chwilę temu było zwykłą taflą szkła, a teraz – dzięki kilku prostym dekoracjom – stało się bramą do innego świata. Rozwiesiłam papierowe gwiazdy, białe i lekkie, które kołysały się delikatnie przy każdym podmuchu powietrza. Ich światło było miękkie, jak wspomnienie dzieciństwa, kiedy mama rozwieszała podobne ozdoby w naszym starym domu. Pamiętam, jak siedziałam wtedy na parapecie, owinięta w koc, i patrzyłam na migoczące światełka. W tamtej chwili wierzyłam, że gwiazdy naprawdę potrafią spełniać życzenia. Pod ramą okna ułożyłam girlandę z gałązek świerku. Pachniały lasem, przypominały mi zimowe spacery, kiedy śnieg skrzypiał pod butami, a dłonie marzły mimo grubych rękawic. Ten zapach był jak most między teraźniejszością a przeszłością – jakby każda igiełka niosła ze sobą wspomnienie dawnych świąt.
Na parapecie ustawiłam świecznik elektryczny. Maleńkie światełka rozświetlały szybę, odbijały się w niej i tworzyły wrażenie, że mój dom jest częścią większej opowieści. Patrząc na te płomyki, czułam, że nie jestem sama – że gdzieś obok, w innych domach, ktoś również siedzi przy oknie i pozwala, by światło otuliło jego serce. Obok świecznika położyłam kilka szyszek i suszone plastry pomarańczy. Ich prostota wzruszała mnie bardziej niż najdroższe ozdoby. W tej chwili zrozumiałam, że piękno nie tkwi w przepychu, ale w małych gestach – w czułości wobec siebie i wobec świata.
photo { Pinterest






Brak komentarzy:
Prześlij komentarz