Bardzo
cenię sobie pasmanterie. Te malutkie, niemal familijne sklepiki gdzie
Pani z uśmiechem na twarzy i z przyjaznym tonem w głosie rozmawia o
drobiazgach jakie są na półkach. Dziś wybierałam drewniane guziki do
poduch jakie uszyłam z lnu. Materiał dostałam od Kariny, której nie
wiedzieć czemu nie spodobała się nierówna faktura... W pierwszej
chwili, gdy tylko zobaczyłam i dotknęłam tkaniny byłam przekonana, że
len był tkany ręcznie. Cudne, nierówne sploty, lekko tkane, a sam
materiał paradoksalnie, szorstki i twardy w dotyku. Rzeczywistość
okazała się prozą. Karina kupiła ten len w sklepie z odzysku, czyli tzw.
ciuszku. Prosty, surowy, wyrazisty i w kolorze toupe. Uszyłam kilka
poduch. Szycie jest przyjemne i ciekawe z kilku powodów.
Najważniejszym jest to, że można samodzielnie poddawać swoje inspiracje
czy podpatrzone pomysły natychmiastowej ich realizacji. Uszyłam więc
kilka poduch, a każda jest inna. Drewniane guziki o których wspomniałam,
zdobią teraz "zapięcie" poduch" niczym w koszuli. Z uwagą je dobrałam.
Gdy drewno na guziki nie jest impregnowane, mam 100% gwarancję
przebarwienia materiału w praniu przy guziku. Logika samouka mi
podpowiada, że "koloru" dodaje bejca. Ot i cała to tajemnica
niesfornych plam po drewnie :) Czasem pytacie mnie w mailach, dlaczego
nie pokazuje własnych zdjęć. Już śpieszę z odpowiedzią. Z powodów
losowych moja fizyczność a tym samym mobilność jest lekko ograniczona.
Dobre zdjęcia wymagają dużej zręczności, a ja już takiej zwyczajnie nie
posiadam. Zatem kilka Inspiracji jakie natchnęły mnie do szycia
prezentuję poniżej.
Propozycja dla wielbicieli lnu, ale niekoniecznie szycia:) Tkanina luźno zwieszona jako obrus w domu w skandynavian style.
Przy okazji dziękuję, że czytacie to co pisze oraz reagujecie. Taka forma "dialogu" pozwala na poznawanie siebie. Zapraszam też do komentowania blogu.
zdjęcia : Home&Home, Rita Vinkler
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz