Gdy
czegoś mi brakuje to od razu wiem, że jest to brak widoku morza. O tej
porze roku min. raz w tygodniu jestem nad jego brzegiem lub spaceruję w "
bezludziu" po promenadzie, gdy wieje wiatr. Jednak kiedy mam chwile wolnego i
mogę popłynąć łódką, wówczas świat zmienia swoje oblicze. Tak było w
weekend. Żywioły w postaci wiatru, wody i słońca napędzają mnie do
działania i dodają sił. Nie zmieniam przy tej okazji swojego wnętrza w
domu na stricte marynistyczne... Co to to nie :) Zresztą Karina ma
bardzo podobnie. Niemniej dziś kilka propozycji dla fanów nie tylko
frutti di mare.
Znawcy tematu twierdzą, że najważniejsze jest, żeby zwracać uwagę na szczegóły. Na przykład duża dekoracyjna kotwica. Jeśli dopisze Wam szczęście podczas nadmorskich spacerów możecie znaleźć prawdziwą;) Taka będzie wyglądać jeszcze lepiej. Albo mały drewniany jacht ( osobiście nie lubię takich dekoracji) jest także bardzo charakterystycznym elementem. Na pewno tańsze rzeczy będą korale. Nie kupujcie tych prawdziwych!!! O zgrozo! Jak szybko giną Rafy Koralowe. Całą resztę w postaci kamieni czy drewna można znaleźć na plaży. Również muszle na sznurku to świetny pomysł.
zdjęcia : Period Living
Bardzo lubię styl nautical. Staram się wprowadzać pewne elementy w swoje otoczenie i na pewno się tymi aranżacjami zainspiruję. Ogromnie ciekawy blog:) czemu ja tu wcześniej nie trafiłam?
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo. To miłe, że jest taki odbiór bloga. Jesteśmy od niedawna w cyberprzestrzeni i stąd pewnie się jeszcze nie spotkałyśmy. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuń