Dziś chciałybyśmy zaproponować Wam mały eksperyment. Sprawdzałyśmy więc nie jest to pomysł w tzw. ciemno. Baza pozostaje bez zmian, a zmianie ulegają tylko np. poszewki na poduchy, kwiaty w wazonie czy serwetki na ławie. Na pierwszym zdjęciu widoczne jest to samo wnętrze, ale "ubrane" w inne kolorystycznie dodatki. Karina od lat hołduje starej skandynawskiej zasadzie "Im mniej tym
więcej" co w praktyce oznacza, że baza w domu jest stała (np.meble),
natomiast częsta zmiana aranżacji i wyglądu wnętrza jest możliwa dzięki
zmianie... samych dodatków. Bywa, że są to tylko kolory. Ja zaś, jako że
pochodzę z czasów Pokolenia "Hybrydowego", podążam za nią i poniekąd "przystosowałam" się do właśnie prostego stylu życia. Winnam Wam jeszcze objaśnienie słowa
"hybryda" w znaczeniu pokoleniowym. Otóż jest to nazwa przypisywana
osobom które mają +40 i zostały wychowane tylko na książkach w
przeciwieństwie do młodszej generacji:) Całkiem to sympatycznie brzmi
jak istnieje zdrowy dystans do siebie. Ale wracam do zasad w dekorowaniu
domu.
A tutaj zmiana na blue kolor. Naocznie widać co może barwa. Nie trzeba wielkich nakładów finansowych, gdy wyobraźnia jest bogata. Prawda:)
zdjęcia: Stylizimo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz