Nie wiem jak to jest być w niebie i dobrze, nieprawdaż :) Wiem za to jak wygląda życie na poddaszu. Kilka ładnych lat w miejscu utkanym własnymi siłami i własnymi pomysłami czy ręcznie robionymi decorami... Nie znam milszego stanu trwania nad ten, gdy nasze poddasze zamieniliśmy w dom. Ze skosami, więźbami, belkami drewnianymi podłogami. Hmm, do dziś słyszę ten charakterystyczny "skrzyp" po stopami. Co mnie skłoniło do zmiany domu? Wypadek, los, przeznaczenie a może zwykła wygoda. Czasem trudno wejść w protezach na czwartą kondygnację :) Niemniej wygodne życie jakie mam teraz nie wyłącza tęsknoty za tamtym skrzypiącym domem. Bo nie ma to jak fantastyczne przebudzenie gdy nad głową tylko niebo. Just like heaven !!!
zdjęcia : Philip Karlberg by Elle Interior
"Jak w niebie" jest też tytułem świetnego filmu, który jest dość mało znany w Polsce, ale wiem, że w Szwecji był wydarzeniem.
OdpowiedzUsuńDziekuję Panie Piotrze. Właśnie przeczytałam recenzję i jestem pewna, ze obejrzę film. Rzeczywiście w Polsce raczej nie było więcej uwagi poświęconej temu szwedzkiemu obrazowi. Niemniej jako fanka kina skandynawskiego z przyjemnością zerknę a przy okazji - polecę znajomym. Zapowiada się pysznie - film :)
OdpowiedzUsuń