Nie jestem kapryśna i nie używam słowa "ulubiony" często.
Poznajcie moją nową miłość - to dom :) Porywający i zalotny. Pełen
tajemnic i odkryty jednocześnie. Surowy, ale przepełniony łagodnością.
Pełen unikalnych detali i zdobień vintage. Połączenie charyzmatycznej grafiki oraz elementów przemysłowych jest dla mnie... natchnieniem. Inspiracją. To całkowicie mój nowy faworyt jak dotychczas. A mieszka w nim Virginie Denny i Alfonso Valles w
Paryżu. Te
piękne ściany są częścią mieszkania. Te winiety z zaciemnieniem czy przydymieniem na brzegach kadru zrobionego zdjęcia czy fotografii, z niedoskonałością stworzenia spójnego i rozkosznie znośnego perfekcjonizmu. To takie pociągające... Jest coś uroczego w przestrzeni, która krzycz osobowością i zdobi zabytkowymi botanicznymi odbitkami. Chciałabym usiąść przy jednym z biurek i wpatrywać się w ścianę typografii z drutu. Piękno i perfekcjonizm są przed oczyma. Te przepiękne fotografie zostały zrobione przez Petre Bindel dla szwedzkiego wydania Elle Interior. Czy poproszę o zbyt wiele żeby umówić się na na kawę z tymi
artystycznymi geniuszami - najlepiej w Paryżu ;)? Bardzo blisko
mam Szczecin nazywany Paryżem Północy więc nie ma pośpiechu. A przy pomyślnych i sprzyjających wiatrach, kto wie:)))
zdjęcia: Petra Bindel via Elle Interior
Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń