W nowym domu
mieszkam od ... ośmiu miesięcy i stale mam poczucie, że żyje na
„walizkach”. Nie ważne, że są meble, nieważne, że powolutku
nasze rzeczy mają swoje miejsce w domu. Dla mnie, jest to
tak dużo emocji, przeżyć i poszukiwań miejsc na miejsce... Czego i właśnie tam ? I nagle okazuje się, że niestety nie o to mi chodzi w naszym domu. Rozterki !!! A kto ich niema??? Stąd mam poczucie
bycia w drodze :) Jest to bardzo odkrywcze, miłe aczkolwiek czasem... Cóż,
czasem jestem zwyczajnie znudzona szukaniem i znajdowaniem. A w parze z tym idzie zwyczajne rozczarowanie , że jest to nie dla mnie aczkolwiek - ktoś ma się z tym doskonale. A za tym idzie w parze - zmęczenia. Macie inaczej? Dziś szukając całkiem
innych informacji zobaczyłam Gwiazdkę w tunelu... Światełeczko jakie warto dostrzec :) Bowiem, jestem
pewna, że doskonale wiecie o co chodzi. Po prostu poszedł czas na
mini zakupy! Brak większych zmian, tylko małe dodatki, aby dodać
trochę ciepła i koloru na jesień. Często mamy je tuż obok. Pod stopami, na plaży, w lesie ... od Babci :)
zajęcia : inthefunlane.com
Jak sprowadziliśmy się do domu, w którym teraz mieszkamy, 10 lat temu, to długo nie czułam się u siebie. Prawdę powiedziawszy, może dopiero od 2 lat mam poczucie swojego miejsca na ziemi. Kiedy zmieniłam wiele wokół siebie, kiedy nawet stare babcine sprzęty nabrały "mojego" wyglądu. Ale to może dlatego, że trudno się adaptuję, choć to nie reguła, są miejsca, choć niczyje, które odbieram jako swoje :))) Ale to co innego niż własny dom.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)