Okolice
Allingen i Sandcas na Bornholmie przez najbliższe weekendy (daj Boże)
będą miejscem gdzie ktoś z nas będzie mógł sobie odpocząć. A
tam wystarczy dzień. Dosłownie dzień przy plaży w bezludziu nawet w
lipcu. Pośród szumu fal, białych grzyw masztów jachtów znikających na
horyzoncie pełnego morza i śpiewu wszelakiego ptactwa. Nie tylko mewy
są tam słyszalne. Morze w zasięgu ręki, a domek letniskowy pasuje do
wakacyjnej sielanki. Nie pomnę o pięknie wrzosowisk czy dzikich
storczyków. Czystych i gładkich jak szkło ścianach obmytych przez słoną
bałtycką wodę skał. Tam życie tętni i pulsuję wraz z każdym przypływem i
odpływem fali morskiej. Ze wschodem pierwszych promieni słońca choć i
brzask już zapowiada się cudnie. Dosłownie. Kocham tam być i tam
odpoczywać. Ale taka jest przecież cała nadmorska Dania. Taką
przynajmniej wybieram i taką znam. Zgiełk miejskiego życia, hałas i pęd
powoduje, że każdym porem skóry chłonę sekundy na Bornholmie. Każdym
oddechem upajam się wszechobecnym tam spokojem i pięknem jakiego i Wam
życzę. Ponieważ niemal cała Dania jest równie urokliwa kilka zdjęć z
Rorving. I jak widać wystarczy tylko domek, taras, morze, strumienie
światła i las zieleni dookoła. A jak domek został urządzony... o tym
proszę wyrobić sobie własne zdanie:) patrząc.
Kennet Havgaard/ House of pictures via Weranda
Cudownie. Miłego letniego wypoczynku :)
OdpowiedzUsuńDobry wieczór Pani Edyto:) Czasem zwykła pagoda weryfikuje plany. I Pani życzymy spokojnego i fajnego relaksu latem. Nasze naprawdę wypoczynkowe dopiero w sierpniu.Te "kradzione" z tygodnia w zależności od pogody.
OdpowiedzUsuń