Dla niewielu Duńczyków Wielkanoc zachowała swój pierwotny, religijny
sens. Większość kojarzy z tym świętem przede wszystkim wiosnę,
żonkile, przystrojone gałązki, kurczaczki, króliczki i baranki oraz
oczywiście czekoladowe jajka. Kupują też cebulki tulipanów, żonkili, hiacyntów, krokusów i
pierwiosnków i co roku obiecują sobie, że posadzą je w ogrodzie,
ale rzadko tak się dzieje. Powód jest jasny, a w tym roku
szczególnie:) Dlaczego odnoszę sie do Danii. Co kraj to obyczaj więc dziś "gościmy" właśnie tam. Z ogrodu biorą natomiast gałązki, dzięki czemu u wielu
Duńczyków wiosna wita w domach, dużo wcześniej niż w całej przyrodzie.
Gałązki te przystrajane są specjalnymi ozdobami wielkanocnymi, gromadzonymi przez lata. Bywa, że są one ładniejsze i
bardziej interesujące niż ozdoby, których używa się podczas świąt
Bożego Narodzenia. Większość dzieci dobrze wie, że jajka pochodzą od
kury. Ale skąd się
biorą kolorowe jajka? To pytanie od dawna jest dla dzieci zagadką,
podobnie jak postać
Mikołaja. Rodzice zawsze starali się unikać udzielania prawdziwej
odpowiedzi,
żeby zachować żywotność tajemnicy Świąt. Od XVI wieku powstało wiele
wyjaśnień tej bardzo ważnej kwestii: skąd biorą się jajka
wielkanocne?
Oto niektóre z nich: są to jajka kukułki, lisa, bociana, koguta –
lub królika. Zwyciężyła wersja, że królika. Ale w Danii królik
wielkanocny to zając. Nie będziemy zagłębiać się w meandry świątecznych potraw duńskiej kuchni. Zostawiamy kilka Inspiracji świątecznych dekoracji. Życzymy miłego dnia !!!!
zdjecia: Nina Hosrt, Joanna Flyckr, Ikeablog, Pinterest, tumbrl,Vintage
Poczułam ich klimat i za to dziękuję:) nie wiedziałam, że w Danii jajka wielkanocne owiane są taką tajemnicą jak Mikołaj:) no proszę! :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko:*