Niemożliwe,
aby każdy z nas choć raz nie słyszał o Karen Blixen. Odważna teza,
niemniej moim zdaniem prawdziwa. Dziś łatwiej i szybciej zobaczyć film,
wystarczy go zwyczajnie ściągnąć z internetu lub kupić w księgarni albo
(co wymaga już wysiłku) pójść do kina. I właśnie to ostatnie łączy z
Karen Blixen najbardziej - książka w filmie. Mało kto pamięta, że była
znakomitą duńska pisarką. Mało kto też kojarzy jej powieść "Pożegnanie z
Afryką" z kultowym filmem o tym samym tytule z Meryl Streep i Robertem
Redfordem której kanwą były jej afrykańskie przeżycia. W późniejszym
okresie życia wróciła co prawda do umiłowanej Danii, ale Afryka do końca
pozostała Miłością jej życia. "Czy Afryka zaśpiewa po mnie kiedyś
pieśń"? zapytała Karen. Oj tak. Zaśpiewała :) Zwłaszcza, że uczyła
afrykańskie dzieci w przez siebie założonej szkole, która istnieje po
dziś dzień. A niebo nad wzgórzami jej afrykańskiego domu rozjaśnia się
nadal jej ulubioną barwą czyli błękitem. Dzieci układają nową grę, którą
nazywają Karen. A orły, królewskie ptaki, nadal wyglądają postaci
znad gór Ngong. Zatem Afryka pamięta Karen...
Na
pierwszym planie widoczny jest designerski i kształtny wazon o nazwie
"Karen Blixen"... mam mieszane uczucia gdy patrzę na niego o wytwornej i
pełnej tajemnic jak kobieta nazwie.
Słodkie
druciane krzesło, drewniane łyżeczki, sterta książek i drewniany blat
stołu. Zdjęcie zrobione poprzez Johanne nawiązuje do klimatów Karen
Blixen M - jak mawia autorka fotografii.
Osobiście "poraża" mnie fakt, iż to właśnie jej asygnatem nazywane są rzeczy, ozdoby czy inne akcesoria... Karen przecież żyła walcząc o życie i przetrwanie gatunku. Życie nie szczędziło jej przykrych rozczarowań i bólu, ale teraz w imię Jej pamięci warto uszanować idee i cele dla których żyła. Marka powinna mieć swoją REALNĄ oprawę, a nie wyłącznie drogi chwyt marketingowy.
zdjęcia : Johanna, Kurt Rodolh, desing butic
Dom jak marzenie. Pięknie wygląda.
OdpowiedzUsuń