Ten
słodki i niezwykle fotogeniczny mały dom na 113 hektarach zielonej
ziemi w Poowong East, należy do Tamsin Carvan, jej córki Marthy (8 lat) i
partnera Allana Walkera. Tamsin przeprowadziła się tutaj i założyła
swoją farmę prawie jedenaście lat temu, po wielu latach życia w Sydney,
Brisbane i Canberrze, choć jej lata dzieciństwa spędzono dorastając w
Błękitnych Górach Nowej Południowej Walii.
Ta zamiana nie nie
nastąpiła przypadkowo. Jest to starannie opracowany styl życia,
wyewoluowany z dokuczliwego pragnienia powrotu do prostszego stylu
życia.
„Przez wiele lat wiedziałam, że naprawdę chcę spróbować
swoich sił w rolnictwie i wydostać się z miasta, gdzie zawsze czułam się
skurczona i klaustrofobiczna” - wyjaśnia Tamsin. Pomimo entuzjazmu dla
budowania nowego życia w kraju, Tamsin była również bardzo pragmatyczna w
kwestii ryzyka i była szczególnie świadoma suszy. „Wiedziałam, że nie
chcę mieszkać gdziekolwiek, gdzie miażdżąca susza stanowi realne ryzyko”
- mówi. „Otworzyliśmy atlas i oznaczyliśmy wszystkie miejsca w
Australii w ciągu dwóch godzin jazdy od dużego lotniska (wtedy jeszcze
dużo podróżowałem do pracy), gdzie opady deszczu przekraczają parowanie -
a tak naprawdę nie ma ich zbyt wiele!” Wyjaśnia Tamsins . „Kiedy już
spojrzeliśmy na tę część świata, byliśmy całkowicie sprzedani”.
Kiedy się wprowadziła, dom Tamsina był typowym domem mleczarskim. Z pomocą jej utalentowanego partnera Allana i kreatywnych lokalnych przyjaciół, w ciągu ostatnich kilku lat dom został starannie przemieniony w lżejszą, jaśniejszą i bardziej otwartą przestrzeń, z większą kuchnią i łazienką, większymi oknami i widokami na wzgórza, które otaczają posiadłość.
„Kiedy się tu przenieśliśmy, nie mogłam zrozumieć, dlaczego tak wiele domów w okolicy wydawało się pozbawionych okien i tak ciemnych, biorąc pod uwagę, że znajdowały się w spektakularnych miejscach z niesamowitymi widokami - ale teraz tak” - mówi Tamsin. „Były ciepłe, przytulne i łatwe do ogrzania, a kiedy byłaś już przed udojem przed świtem, a potem przez cały dzień w padoku goniąc krowy, wszystko, czego potrzebujesz, to wejść do środka i poczuć, że praca jest wykonywana, zamiast osiedlać się na krześle tylko po to, by zobaczyć wycieki z koryta lub krowy wskoczyły na ogrodzenie sąsiadów! ”. Nie trzeba dodawać, że Tamsin zdała sobie z tego sprawę dopiero po wybiciu połowy ścian, zastępując je oknami i podnosząc wszystkie sufity!
W domu Tamsina jest coś wygodnego - jest tu ciepło i swojskość, które trudno określić. Jest to rodzaj domu, który wyobrażasz sobie, że może być centralnym elementem jakiegoś popularnego filmu lub dramatu rozgrywającego się na australijskiej wsi, z obsadą sympatycznych postaci, które czujesz, że znasz od lat. W sercu domu znajduje się oczywiście kuchnia Tamsina - zwodnicza profesjonalna konstrukcja o proporcjach przemysłowych, która jakoś wciąż wygląda jak zrelaksowana, wiejska kuchnia. Stąd Tamsin może bez wysiłku wznieść ucztę za 20 (a ona robi to regularnie!), Używając tylko produktów hodowlanych.
W domu Tamsina niewiele jest „nowych”. „Prawie wszystko w domu, którego jestem właścicielką od bardzo dawna, odkąd byłam nastolatkiem lub na początku lat dwudziestych” - mówi. Obok tych ukochanych relikwii znajduje się kilka cennych przedmiotów wykonanych przez partnera Tamsina, Allana. Jednym z ulubionych kawałków jest piękna lampa, którą Allan wykonał Tamsin na świąteczny prezent, a także ława kuchenna, którą zrobił również Allan. „Wiesz, że ławka lub stół działa, gdy wszyscy zbliżają się do niego i chce tam pozostać całą noc!” - mówi Tamsin.
W tym domu jest dużo miłości. Dla Tamsina radość z tego miejsca jest o wiele większa niż suma jego części. „Chociaż uwielbiam to, co zrobiliśmy z wnętrzem domu w ciągu ostatnich kilku lat, mieszkałem tu przez wiele lat przed remontami i tak bardzo mi się podobało” - mówi Tamsin poważnie. „Dla mnie chodzi o to, co widzę przez okna - przestrzeń, pogodę, światło, ptaki, pięknie utrzymane grunty rolne, społeczność i drzewa”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz