Nie
pamiętam kiedy tak jak dziś właśnie, zatęskniłam do dzikich,
naturalnych miejsc z dala od zgiełku i chaosu jaki dostarcza rytm życia
w mieście. Natłok ludzkich lęków, obaw czy pretensji. A ponieważ wczoraj
na FB zamieściłam pewne niecodzienne zdjęcie z czarownym miejscem,
przeto dziś "zabieram" się tam w pełni ogarnięta chęcią przeżycia
bajkowych wprost wyobrażeń związanych z pobytem w TYM miejscu. Nie mogę
pominąć faktu, że to cudo
jest w Norwegii, gdzie postawiono budynek - architektoniczną perełkę
wyróżnioną prestiżową nagrodą pn. "Bulding of the year 2011". W
rzeczywistości jest to pawilon obserwacyjny, camping, skąd można w
cieple i na łonie natury przyglądać się norweskim dzikim reniferom. Znajduje się w Hjerkinn na obrzeżach Parku Narodowego Dovrefjell, z widokiem na masyw górski Snohetta. Budynek ma zaledwie 90 metrów kwadratowych powierzchni, a 1,5 km ścieżka przenosi odwiedzających 1200 metrów nad poziom morza. Czym zatem jest Dovrefjell? Jest pasmem górskim, które stanowi barierę między Norther, a południową częścią Norwegii. Jest domem dla dzikich żyjących w stadach ostatnich europejskich reniferów i jest naturalnym siedliskiem wielu rzadkich roślin i zwierząt. Długa historia pełna turystów, tradycji łowieckich, górnictwa i wojen pozostawiła swój ślad na tej ziemi. Oprócz krajobrazu przyrodniczego i kulturowego Dovre, góry posiadają również istotne znaczenie w norweskiej świadomości. Krajowe legendy, mity, poezja Ibsen`a i muzyka Grieg`a... Mistyczne świętowanie tak charakterystyczna dla Norwegów i wieczne cechy tego potężnego miejsca!!! I jeszcze jedno. Pomysł architektoniczny... Wykorzystanie istniejącego czyli wyjątkowo naturalnego i mitycznego krajobrazu, stanowiły podstawę koncepcji architektonicznej. Konstrukcja budynku oparta jest na sztywnej powłoce zewnętrznej i bardzo naturalnym wnętrzu. Rdzeniu, jak twierdzi zespół twórców ze Snohetta Oslo AS. Słowa i tak nie oddadzą CZARU...
zdjęcia: Ketil Jacobsen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz