Kiedy jestem w Nexo, a właśnie stamtąd wróciłam nie mogę oprzeć się chęci przejścia starymi , malutkimi uliczkami jakich w bornholmskich miasteczkach jest bez liku. Nie ma w oknach firan czy zasłon. Gdzie nie gdzie widać tylko rolety, które bardziej zasłaniają okna przed promieniami słońca niż przed wzrokiem patrzących w ich stronę ludzi. Wczoraj również i moim:) i tak też w mgnieniu powieki przeniosłam się w inną epokę, do starszego świata. I choć lampy naftowe już dawno zastąpiła elektryczność to i tak wiszą jeszcze jak przed laty, kiedy to właśnie światło wskazywało wracającym z morza rybakom miejsce powrotu. Latarnie? Oczywiście że są. Bez nich te skaliste wybrzeże uniemożliwiłby jakiegokolwiek próby dostania się na ląd. Tak też kierowana wielkim sentymentem i rodzajem "kochania" vintage, przyniosłam kilka zdjęć kuchni Marii Isabel Hansson. Czyż nie jest sentymentalnie zjawiskowa? Uwielbiam patrzeć na ten piękny, stylowy stół kuchenny... A Karina dodaje " a ta "SMEG" nie jednemu spędza sen z powiek". Enjoy!!!
zdjęcia: Mari Ericson
Kuchnia cudo, a SMEG mi również spędza sen z powiek. Może już niedługo :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia.
E.
Nam SMEG a innym... rower jak słyszę. Dziękuję bardzo również miłego dnia :I oczywiście - SMEG-a :)na stanie w domu . Swoją drogą jest naprawdę bajeczny.
OdpowiedzUsuń